wtorek, 1 kwietnia 2014

Ziołowo :)

Ten weekend spędziłam na działce u mojej kochanej Igg nad jeziorem - przepiękne miejsce - kiedyś pokaże wam zdjęcia bo nie zrobiłam - żałuję :(

Dziś będzie więcej oglądania a mniej czytania.
Jako, że dziś popracowałam niewiele na ogródku - w końcu posiałam moje ziołowe roślinki. "W końcu", bo te co dziś zasiałam powinnam zasiać w marcu.  Ale zanim to pokażę wam kolekcje nasion które mam zamiar zasiać:
Są to:
  • Nasturcja większa - ze względu na płukanki do włosów, ale można ją też jeść oraz odgania mszyce :)
  • Dziurawiec - w sumie wzięłam go, bo wiem tylko że pije się z niego herbatki, ale jeszcze dorwę jego zastosowanie.
  • Ogórecznik lekarski - to cudowna roślina - ma kwiaty jadalne więc będę je kandyzować, a poza tym używać zewnętrznie i wewnętrznie :)
  • Dziewanna omszona - duża roślina, którą będę używać głównie do płukanek rozjaśniających - chciałam kupić dziewannę drobnokwiatową, ale nie było :(
  • Ślazówka - kupiłam bo jest podobna do ślazu dzikiego, który jest podobny do prawoślazu lekarskiego, który jest cenną rośliną, będę eksperymentować z tą rośliną :)
  • Kocimiętka - kupiłam ze względu na jej właściwości wzmacniające włosy, będę używać do wcierek o ile koty mi jej nie zjedzą :D
  • Kocanka - miałam kupić kocanki, ale nie było i myślałam że to jest to. No cóż pomyliłam się, będzie do suszonych bukietów :)
Te wyżej wymienione rośliny, czekają w kolejce do zasiania - dziś bowiem zasiałam typowy roślinny niezbędnik włosomaniaczki o jasnych włosach, czyli:

  • Rumianek lekarski - wiadomo, do płukanek, ale również do wzmacniania organizmu i ogródka - jest to roślina wzmacniająca inne rośliny :) Chociaż z odmianą rumianek lekarski się nie spotkałam i zastanawiam się czy to nie to samo co pospolity.
  • Rumian żółty - ze względu na mocniejszy żółty barwnik, będę używać do płukanek
  • Nagietek lekarski - jego będę jeść, i macerować płatki bo ma właściwości lecznicze na skórę - o tym więcej tutaj (klik i klik)
  • Nagietek żółty - jego nie ma na zdjęciu, bo jego nasiona zbierałam sama na jesień. Kupiłam go ze względu na żółte płatki do płukanek :)
  • Mydlnica bazyliowa - kupiłam ją bo nie ma mydlnicy lekarskiej - naturalnego szamponu i liczę, że mają podobne zastosowania, chociaż moja odmiana jest rośliną ozdobną.
  • Rozmaryn lekarski - jego jeszcze nie zasiałam, bo pisało, że najpierw należy go wsadzić na tydzień do lodówki :D, rozmaryn ma szereg zastosowań w kosmetyce (np. powoduje baby hair) i jest świetny do przyprawiania mięsa :)

A teraz krótko o tym jak wyglądała dzisiejsza moja praca:)
Nasiona kupiłam przede wszystkim w "GRONO" Gospodarstwo Hodowlano-Nasienne - bardzo polecam, miła pani i mają duży asortyment oraz tanie nasiona, które na dodatek są bardzo dobrze zapakowane:

 Tak wyglądają nasiona rumianku lekarskiego - są bardzo drobne, więc wyrośnie mi istna dżungla rumianku :D
 A to już znacznie większe nasiona rumianu żółtego:
 A tutaj nasiona nagietka żółtego - różnią się od lekarskiego tym, że są gładkie i grubsze:
 A tak wyglądają posadzone nasiona wspomnianego wcześniej nagietka - delikatnie przysypałam je ziemią:
 A tutaj nagietek lekarski - widzicie różnice?
 Na koniec mam nasiona mydlnicy bazyliowej - przypominaj mi nasiona rzodkiewki albo innego warzywa :D
A tak wyglądają moje własnoręcznie zrobione szklaranki - pojemniczki na sadzonki:
- opakowanie po jajkach, jej zaletą jest to że można ją zamknąć i ma się mini szklarnie :)
 - tutaj mam plastikowe opakowanie, które podzieliłam tekturą :)
 Ziemię którą wykorzystałam to ziemia uniwersalna (moja mam używa ją do kwiatków) wymieszana z ziemią z ogródka - gliną, ponieważ ta wcześniejsza szybko wysycha.
 Oznaczona pojemniki postawiłam w nasłonecznionym miejscu - jutro przykryje je folią spożywczą i podleje naparem z rumianku i skrzypu - to taki najprostszy płynny nawóz, który chroni przed chorobami :)
Na koniec pochwalę się wam jak dotychczas zbierałam sok z brzozy - nacięłam gałązkę, przywiązałam do niej butelkę i zostawiłam na 4 dni - pod koniec sezonu to bardzo dużo nazbierałam i spokojnie już rozpoczęłam kuracje sokiem z brzozy :)
 Pochwalę się jeszcze jakie zioła nazbierałam przez weekend:)
Pokrzywa zwyczajna - polecam zbierać teraz młode listki suszyć lub używać świeżych u pić herbatkę pokrzywową - przecież każda włosomaniaczka o niej słyszała :)
 To jest przytulia czepna - latem to bardzo irytująca roślina, która wzmacnia włosy :)
Na początku myślałam, że to kocimiętka, ale to jest chyba jasnota purpurowa Lamium purpureum, ale nie jestem pewna - może ktoś z was rozpoznaje tą roślinę?

A na sam koniec, na pożegnanie tego dnia - piękny zachód słońca:)
A jak tam wasze przygotowania do pełni wiosny?
Piszcie w komentarzach!

Wasza
Blondynka

9 komentarzy:

  1. O matko też muszę sobie zasiać zioła! Świetny pomysł. Muszę tylko sprawdzić jakie zioła będą najlepsze dla moich włosów, kiedy sadzić i zacznę działać! - wszystko tylko nie matura ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początek polecam rozmaryn lekarski, mydlnicę lekarską i nagietek lekarski oraz lipę.

      Usuń
    2. Moich ziołowych postów będzie jeszcze dużo więcej, więc może później znajdziesz coś dla siebie :)

      Usuń
  2. Ostatnią roślinę dobrze rozszyfrowałaś, to jest jasnota :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm dopiero bio-forum mi pomogło rozszyfrować tą roślinę, ale dziękuję za pomoc :)

      Usuń
  3. Fajny zestaw :) Jak cos nie moge sie zabrac do sadzenia ;) Zachod slonca przepiekny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. mam nadzieję, że i ja się w końcu przekonam do swojego kącika zielarza:D bardzo fajny post:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) polecam - zioła są super :) moich ziołowych postów będzie jeszcze dużo, dużo więcej :)

      Usuń