poniedziałek, 16 grudnia 2013

Moja stylizacja - Loki na papilotach

To kontynuacja wpisu włosowe spa. Dziś będzie o stylizacji która nigdy nie chciała mi wyjść bo robiłam je na cienkich papilotach które powodują u mnie puch i baranka - bardzo nie lubię tego efektu.
Dodatkowo dowiecie się jak wyglądam bo wkleiłam zdjęcia z moją twarzą - a nie samych włosów :D

Tym razem zaczęłam robić na grubych papilotach z drutem pożyczonych od Zielonej Igg i o efektach to same przeczytajcie....

Najpierw nałożyłam na suche już włosy odrobinę żelu lnianego rozczesałam włosy szczotką i nawinęłam na nie 5 grubych papilotów i poszłam spać :)  Rano po rozwinięciu pierwszego papilota ukazał mi się o taki o to loczek :)

Po rozwinięciu wszystkich papilotów miałam zbite 5 loków nie więcej. Po roztrzepaniu ich wyglądałam mniej więcej tak jak na zdjęciu po prawej stronie.

 Ale efekt wciąż nie do końca mi się podobał - włosy wciąż nie były odpowiednio roztrzepane. Dlatego roztrzepywałam je dalej używając do pomocy jedwabiu od Marion.

W końcu uzyskałam zadowalający mnie efekt - miałam bardzo śliczne loki (które zachwyciły Igg i mnie również). Chociaż zauważyłam że za bardzo je rozczesałam (palcami).


















Ale pomógł mi lotion (tani w przezroczystej buteleczce z zieloną etykietą - widziałam go setki razy w Rossmanie i Tesco) - bardzo dobry zresztą - zwiększył skręt moich loków, i nie obciążył moich włosów (a da się do zrobić dość bardzo łatwo) i jak widziałam miał przyjemny skład bez alkoholu i dużej ilości silikonów.

Jednak moje loki nie wytrzymały wielkiej wichury jaka była tamtego dnia - jednakże takie rozwiane loki bardzo podobały się mojej rocznej chrześnicy która co chwilę dotykała moich włosów uśmiechając się przy tym uroczo :)


A wy robiłyście już loki na papilotach? Jak tam efekty? Piszcie w komentarzach!


Wasza
Blondynka

5 komentarzy: