Moje marzenia o długich do pasa włosach chyba się nie spełnią :( moje włosy od dwóch miesięcy nic nie urosły - zatrzymały się na 55 cm i nic nie pomaga, a od 5-4 miesiącach nakładam wcierki.
Ostatni raz urosły mi w listopadzie - 0,5 cm, a wcześniej był mój życiowy rekord: 2,5 cm po wcierce cebulowej do której powrócę dopiero w licu - może w czerwcu. A tak nic:(
Dziś podcięłam włosy o 2 cm - moje rozrzedzone końce już mnie bardzo dobijały, ale i tak tej różnicy nie widać.
Podejrzewam dwa powody dla których moje włosy nie rosną:
1. Są już stare. Moje włosy na długość są już stare - ostatni raz kiedy byłam u fryzjera żeby mi je podciął to było prawie 4 lata temu - potem po kilku miesiącach zafarbowałam je - dawno już odrosły mi moje naturalki - tylko na końcach pozostało mi trochę starej wypłukanej farby - przez co moje końce są bardzo podatne na rodwajanie się, kruszenie itp. Obawiam się że limit długości moich włosów to 55 cm (jakby nie mogło to być 80 cm :\ )
2. Jestem bardzo szczupła. Od zawsze byłam szczupła, mało jadałam - jedynie w gimnazjum udało mi się przytyć do 51 kg - wtedy powiedzieli że wyglądam normalnie. Od dwóch lat (prawie 3 lat) ważę 43 kg przy 156 cm. Mimo iż staram się jadać regularnie, dość często i podjadać (i unikać słodyczy, które nie powodują u mnie tycia, wręcz odwrotnie - przez zapchany słodyczami (pustymi cukrami, które przelatują przeze mnie jak przez sito) żołądek, mam mniejszy apetyt i jadam mniej) w ogóle nie tyję. Mimo tego że wiele osób bardzo figury mi zazdrości jest to bardzo kłopotliwe - jestem słabsza fizycznie i większość witamin i minerałów trafia do ważniejszych miejsc w organizmie niż jakieś tam włosy...
Mam nadzieję że przyczyną jest powód nr II bo jego da się jeszcze zmienić.
To że włosy mi nie rosną to nie znaczy że się tak łatwo poddam. Mój plan jest dość prosty tylko czy ja będę regularna?
Plan wygląda mianowicie tak:
- dalej codziennie wcierać kupne wcierki (bo tylko one nie śmierdzą)
- przed każdym myciem nakładać na skórę głowy olej (na początek musztardowy, potem czosnkowy a potem rycynowy - wymieszany albo z kokosowym lub łopianowym - oby nie przyciemnił włosów)
- dorwać w końcu w swoje łapki obiecaną nagrodę ze seboradinu
- zacząć regularnie pić siemię lniane - dzięki akcji Anwen, na którą się zapisałam siemię lniane w końcu mi posmakowało - jedyny mój błąd - nie jestem regularna w piciu:(
- codziennie masować skalp - w tym też nie jestem regularna - i to bardziej niż w piciu siemienia.
Może uda mi się do tej listy dorzucić regularne ćwiczenie, ale nie mogę brać z dużo bo wiem nie podołam - oby do wiosny - wtedy zacznę jeździć rowerem na pociąg - zawsze to jakiś sensowniejszy ruch :) Pomyślę również nad kozieradką - ponoć daje genialne wyniki - przeczytałam wiele recenzji - ale ten zapach - stosowałam kiedyś ale zapach mnie odstraszył (bardziej moją rodzinę), ale wypróbuje kiedyś koniecznie:)
Teraz pytanie do was :)
Kontynuując dalszy wywód na temat barku przyrostu - jakie macie dla mnie porady na przyrost? Od razu mówię że nie chcę tabletek.
oraz
Zauważyłam, że moje włosy uwielbiają len w kosmetykach (ekstrakt z lnu) i jakie byście mi polecili odżywki\ maski z lnem w składzie (najlepiej jakieś tanie)?
Obecnie wiem tylko o odżywce b\s Joanny <3 - jest moim hitem stycznia - w lutym ukaże się recenzja :) - i o masce oczywiście z tej samej serii.
Takie moje włosy były po tej odżywce (pięknie się błyszczą :) )
przepraszam z jakość - robiłam zdjęcie telefonem |
Na zdjęciu - słabo widać - mam rude pasemko które zdobiła mi 6 stycznia Zielona Igg henną:)
Też macie problem z przyrostem? Piszcie w komentarzach!
Za wszelkie rady serdecznie dziękuje! :)
Wasza
Blondynka
Spróbuj kuracji olejkiem rycynowym :) Zmywa się straszliwie ale moje włosy ruszył po tym jak się zatrzymały ;) Do tego można pić siemię lniane :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za rade - wymieszam olej rycynowy z innymi olejami i wypróbuje w tym tygodniu :)
UsuńJa próbouje wszystkiego jeżeli chodzi o porost - teraz wcieram sok z cebuli przed myciem, olejek rycynowy+ olejek kokosowy, jantar.. wczesniej byly drozdze i siemie lniane.. i calcium pantheticum.. Chciałam zapytać - włoskiego się uczysz studiujesz go czy coś, czy tak poza studiami, jakis kurs?
OdpowiedzUsuńWłoskiego uczę się od października na studiach - nie studiuje go - jest jako przedmiot do zaliczenia - uczyć się będę przynajmniej 2 lata (jak zaliczę go w terminie ;) a jak nie to dłużej :D Mam nadzieje że po tym czasie jakoś będę umiała się dogadać z włochami :D
UsuńA co do wcierek które używasz - pomagają Ci na porost?
Masz piękne włosy. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie tylko ja mam problem z przytyciem, mam 152 a ważę 40 kg i znam to jak ludzie podchodzą do mnie i mówią że mam ładną figurę, jestem chuda i wgl, wtedy to jeszcze bardziej mam dość mojej wagi, bo to ja im zazdroszczę tego, że są ''normalni'', dobijające.
OdpowiedzUsuńjeśli chodzi o porost włosów, to mam podobny problem, mam wrażenie że moje włosy stoją w miejscu (albo to tylko wrażenie), jednak ja nie próbuję się z tym uporać, póki co moja długość mi pasuje..
Pomysłu na radę dla Ciebie niestety nie mam ;/
Miło jest "spotkać" (jeśli przez internet jest to możliwe :) ) osobę o podobnym problemie - bycia szczupłym :D Mówią że po 25-26 roku życia zaczyna się normalnie tyć - lub po tym jak urodzi się dziecko - więc ja mam nadzieję że w tym czasie uda mi się i przytyć i pobudzić moje włosy do wzrostu :)
UsuńMoim skromnym zdaniem nie widac przyrostu Ci bo sama nawet piszesz o końcówkach że są podatne na rozdwajanie i kruszenie , ja mam ten sam problem , trzeba porzadnie je zabezpieczac , ja znalazłam przepis u blondhaircare na zmianę zabezpieczam green pharmacy i elixirem kerastase , a poza tym tez marza mi sie włosy do talii , teraz robię taka kurację (może cos podpatrzysz dla siebie) : przez 3 miesiące tj marzec , kwiecień i maj : serum na porost włosów babuszki Agafii + picie skrzyp+pokrzywa + maska drożdżowa też babuszki Agafii na scalp , no i to pilnowanie się w zabezpieczaniu końcówek :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo to mamy prawie taki sam plan:) Również mam te same serum - używam od wczoraj (chociaż w nie wątpię, przeczytałam, że słabo działa na porost)kończę w tym miesiącu kuracje z siemieniem lnianym i biorę się za pokrzywę w kwietniu i maju (może przekonam się do smaku skrzypu), na skalp to chyba dam maseczkę z gorczycy lub olej, bo jedna włosomaniaczka pisała, że się spisała ta maska. A włosy bardzo dobrze zabezpieczam, bo moje włosy kochają jedwabie i różne sera do włosów :). Choć przyznam że na końce najlepiej pomaga regularne olejowanie, więc zapisałam się na akcję Anwen :)
UsuńJa miałam olej musztardowy i kompletnie nic oprócz masakrycznego smrodu :D , a piłam raz już sama pokrzywe i wydaje mi się ze razem ze skrzypem bardziej cos działa :)
UsuńMoim zdaniem po prostu masz włosy jeszcze na dużej powierzchni zniszczone co powoduje ich łamanie i kruszenie przez to na pewno nie urosną dłuższe. Musisz wszystko co zniszczone i suche obciąć wtedy dopiero urosną zdrowe. Albo zwyczajnie genetycznie Twoje włosy nie mogą urosnąć dłuższe.
OdpowiedzUsuńPolecam picie pokżywy na przyspieszenie wzrostu :)
Już podciełam. A pokrzywę piję, choć nieregularnie. W maju to nadrobię, a w czerwcu zaszaleję z drożdżami. :)
UsuńWiecie kiedy szczególnie zauważamy, że nie rosną nam włosy? Kiedy je chcemy zapuścić :) Sama popełniłam błąd przy zapuszczaniu włosów. Nie byłam u fryzjera pół roku żeby przypadkiem fryzjer nie obciął mi centymetra więcej. Na pewno znacie to :D i to był błąd! Przy zapuszczaniu włosów trzeba obcinać zniszczone włosy i powinniśmy podcinać je często ale na tyle, by ja zapuścić. Po pół roku miałam ścięte wszystko to, co zapuściłam bo już na początku były po prostu zniszczone...
OdpowiedzUsuń