Dziś przedstawię wam moją stylizacje do której dążę od bardzo dawna, ale nie zawsze mi wychodzi :D Są to zwykłe fale. Z powodu tego, że mam "kwadratową" twarz to najładniej mi w naturalnie falowanych włosach lub wyprostowanych z przedziałkiem z boku. Efekt takiej fryzury otrzymałam bardzo prosto - po umyciu włosów i nałożeniu na nie odżywki bez spłukiwania Joanna, Miód i Cytryna
rozczesałam włosy grzebieniem o szerokich ząbkach :
i poczekałam aż wyschną mi włosy, a potem związałam je na noc w koczek - ślimaczek
Rano rozczesałam włosy palcami i delikatnie różowym grzebieniem i poszłam na dwór bez czapki i pozwoliłam aby delikatny deszcz i wiatr ułożyły mi włosy. Moja średniowysoka porowatość włosów sprawia że przy odrobinie wilgoci i wietrze moje włosy układają się w cudowne fale :) i oto efekty :
A teraz coś dla tych, których włosy nie mają takiej właściwości
Następnego dnia niestety rozczesałam włosy, tak, że miałam siano (mój błąd), a znów chciałam mieć takie fale, więc przygotowałam żelowo-rozjaśniający spray właśnie do tej stylizacji:
- 1 łyżeczka korzenia rzewnia
- 1 łyżeczka rumianku
- 1\2 szklanki gorącej wody
- 1 łyżka siemienia lnianego
- trochę gorącej wody
Następnie przelałam żel i pół naparu z tego co było do buteleczki z atomizerem i dolałam do pełna soku z aloesu (który ma właściwości nawilżające). Wymieszałam wszystkie składniki, a potem spryskałam włosy. Ważne żeby włosy nie były mokre, tylko delikatne wilgotne (chyba że ktoś ma niską porowatość to niech będą mokre) i zawinęłam je w koczek-ślimaczek. Po godzinie rozpuściłam włosy i rozczesałam je palcami i pozwoliłam im samodzielnie wyschnąć na dworze. Efekt był chyba nawet lepszy od deszczu i wiatru oraz utrzymał mi się do następnego dnia, a wiem, że mógłby nawet i dłużej.
Blondynka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz