wtorek, 31 grudnia 2013

Włosowe postanowienia na nowy rok :)

Wszędzie widzę włosowe postanowienia na nowy rok i stwierdzam, że też się z wami podzielę tym co chcę zrobić, czy osiągnąć. Chociaż jeśli mówię komuś o moich postanowieniach to często, bardzo często nie udaje mi się ich wypełnić, ale spróbuje :)


    1.Wzrost włosów.
To postanowienie w sumie na trzy lata, ale ten rok też jest ważny. Zamierzam przetestować różne wcierki - i samorobione i kupowane. Z samoróbek chcę przetestować jak spirulina sprawi się do porostu moich włosów, ponad to to chcę wypróbować ziołową wcierkę, o której pisałam tutaj (klik), drożdże, imbir, znów zrobić wcierkę miodowo - cebulową (klik), moje maceraty (klik) i może coś jeszcze jeśli wpadnie mi coś do głowy :) 
Z kupowanych to na pewno chcę przetestować olej musztardowy, olej rycynowy w kilku wersjach, wodę brzozową (którą wczoraj kupiłam), radical - odżywkę do włosów (wcierkę) i może coś jeszcze, jeśli wpadnie do głowy :)

   2. Podciąć końcówki
Moje końce są porozdwajane i czasem bez olejowania ich powraca do nich suchość, ale to nie jest moim zmartwieniem - najbardziej przeszkadza mi w nich to że są przerzedzone i to naprawdę bardzo, dlatego na wiosnę - już postanowione podetnę sobie chociaż 2 cm. Aby moje końce nie były takie przerzedzone to musiałabym od razu ściąć jakieś 7-10 cm - jak dla mnie to o wiele za dużo :\, ale może i to mi się uda - zależy od przyrostu :)

   3. Picie drożdży, siemienia lnianego i może pokrzywy
Drożdże na pewno będę pić w czerwcu - tak jak w tym jeszcze roku i może uda mi się w końcu skusić na inne włosowe napoje :)

  4. Częstsze olejowanie
Moje włosy uwielbiają olejowanie i wiem że powinnam to robić częściej, bo jeszcze nie jest tak jak powinno być. Moje włoski uwielbiają olejowanie na bogato - maska lub mgiełka nawilżająca + olej (winogronowy)

  5. Testować
Chciałabym przetestować inne oleje - najbardziej interesuje mnie sezamowy, słonecznikowy - ciekawa jestem też rzepakowego i shea :)
Po za olejowaniem to chciałbym odnaleźć idealną maskę dla moich włosów - przynajmniej na ten rok :) i dobry szampon bez sls - więc będę szukać :)

  6. Stylizować
Tak na prawdę to rzadko stylizuje włosy lub powiem to inaczej - rzadko mi to wychodzi, ale znalazłam dobry stylizator więc powinno się to zmienić :)

  7. Kupić porządny grzebień i inne akcesoria do włosów.
Grzebień już podpatrzyłam dzięki Do Su - jest dość tani jak na włosowe akcesoria bo kosztuje tylko ok. 16 zł i kupię go przez internet, a ponadto muszę kupić grube papiloty, bo cienki się nie sprawdzają :\

  8. W pełni wykorzystać lato 
Mam na myśli rozjaśniające zdolności słońca - znam sporo sposobów na to aby rozjaśnić (nadać włosom jasnych refleksji) przy pomocy słońca i wspomagaczy :)

  9. Farbowanie
To w sumie gdybanie bo nie wiem czy się skuszę. Najpierw użyłabym bezbarwnej henny, aby wzmocnić włosy, a być duże może użyłabym rozjaśniacza w spreju - odkąd zafarbowałam włosy na czerwone moje odrosty i reszta włosów jest dość ciemna - ale mam nadzieję że słońce to zmieni :)

  10. Mgiełki
Więcej mgiełek - moje włosy ja lubią, bo dzięki nim mam ładniejsze fale, a dodanie półproduktów powinno wzmocnić moje włoki :) Ogólnie też chciałbym mieć dobre rozeznanie jakie mgiełki kiedy mogę użyć.

A wy macie jakieś włosowe postanowienia na nowy rok? Piszcie w komentarzach!

Wasza
Blondynka 

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Olejowanie dla początkujących

Tak naprawdę bez tego nasze włosy nigdy by nie osiągnęły tak spektakularnych wyników w naszym wyglądzie.

Jak większość z nas wie, olej nie służy tylko do smażenia schabowego, ale i też do włosów, skóry głowy, twarzy i całego ciała.

Większość zaawansowanych włosomaniaczek dla początkujących dziewczyn w pielęgnacji włosów proponują oliwę z oliwek, olej kokosowy lub inny olej który mają w domu.

Ja przeglądając, czytając  i obserwując różne blogi, stwierdzam, że polecanie na sam początek byle jakiego oleju nie jest dobrym pomysłem, bo mogą zniechęcić do olejowania - co (moim zdaniem) jest dużym błędem.

Dobrze dobrany olej sprawi że nasze włosy będą:
  • wygładzone 
  • miękkie
  • elastyczne 
  • błyszczące
  • nawilżone
  • dociążone ale nie przyklapnięte 
  • będą się wolniej się niszczą, a nawet wcale
  • będą się mniej plątały
  • nasze końce przestaną się łamać - będą elastyczne nawilżone
  • włosy nie będą się puszyć
  • mocniejsze
  • zdrowsze
  • i inne achy i echy... :D
Natomiast źle dobrany olej sprawi, że nasze włosy będą:
  • się puszyć - ogólne siano na głowie
  • szorstkie, szczególnie na końcach
  • bardziej się plątać
  • końce będą się szybciej niszczyć 
  • będą osłabione, mogą się nawet kruszyć i łamać
  • ogólnie nieciekawie - ale to przy dłuższym stosowaniu źle dobranego oleju
Pierwszą oznaką źle dobranego oleju jest puszenie się - przynajmniej w przypadku średnio i wysokoporowatych.

Olej a typ włosów

Włosy niskoporowate

Takie włosy zwykle są proste, ale nie muszą. Są gładkie, śliskie, wręcz wyślizgują się z gumek i spinek. Są trudne w stylizacji, nie chcą trzymać formy, po ułożeniu szybko wracają do swojego naturalnego kształtu. , trudno je zniszczyć

Dla początkujących dziewczyn polecałabym olej kokosowy - jest on dość powszechny i można go dostać niemalże w każdym sklepie zielarskim

+ Olej kokosowy

(zdjęcie trochę przekłamane - ale ładnie wygląda :D, bo zwykle olej kokosowy przypomina smalec, ale cudnie pachnie)

Dla początkujących dziewczyn polecałabym olej kokosowy - jest on dość powszechny i można go dostać niemalże w każdym sklepie zielarskim.

Oraz z oleje z tej listy:

  • olej babassu 
  • masło tucuma 
  • olej palmowy 
  • masło shea 
  • masło cupuacu 
  • masło mango 
  • masło kakaowe


Włosy średni i wysokoporowate


Średnioporowate: Zwykle są to włosy zdrowe, z niewielkimi uszkodzeniami.

Wysokoporowate: Łuski są rozchylone i zaczepiają o siebie, powodując trudności w rozczesywaniu, puszenie i elektryzowanie. Takie włosy bardzo łatwo oddają wodę w suchym otoczeniu. Stosunkowo łatwo je zafarbować, ale z kolei szybciej oddają kolor po farbowaniu.

Takim włosom poleciłabym na pierwszy rzut do wypróbowania jeden z trzech najbardziej popularnych olei:

1. Olej lniany



2. Olej z pestek winogron


3. Olej migdałowy



4. Oliwa z oliwek


Inne oleje jakie powinny się sprawdzić to:

*Jednonienasycone (kwas oleinowy omega 9)
  • z orzechów laskowych 
  • kameliowy 
  • z nasion papaji
  •  pestek śliwki
  • z pestek moreli
  • z pestek wiśni
  • z pestek brzoskwini
  • ze słodkich migdałów 
  • z avocado
  • z orzechów arachidowych 
  • z orzechów macadamia 
  • oliwa z oliwek
  • z miodli indyjskiej 
  • sezamowy
  • tamanu 
  • arganowy 
  • ryżowy 
  • baobab 

* Wielonienasycone (kwas linolowy omega 6 i kwas alfa-linolenowy omega 3)
  • z nasion czarnej maliny 
  • z nasion czerwonej maliny 
  • z orzechów włoskich 
  • z krokosza barwierskiego 
  • z róży piżmowej 
  • jeżynowy 
  • żurawinowy 
  • z truskawki 
  • z pachnotki 
  • konopny
  • lniany 
  • z wiesiołka 
  • z pestek winogron 
  • z męczennicy 
  • z komosy 
  • słonecznikowy 
  • z pestek arbuza
  • z nasion czarnej porzeczki
  • z nasion jabłka 
  • z kiełków pszenicy
  • z pestek dyni 
  • z czarnuszki siewnej 
  • sojowy
  • kukurydziany
  • z nasion bawełny
  • z linianki siewnej 
  • z amarantusa
  • z ogórecznika lekarskiego

Oraz inne:

  • jojoba
  • rycynowy
  • pestki granatu 
Oleje które pogrubiłam to te których czytałam dobre recenzje więc są warte wypróbowania :)

Innym również dość uniwersalnym olejem jest masło shea, który znajduje się w wielu odżywkach i kremach, często dość wysoko w składzie i sprawdza się u wszystkich typów włosów. Jeszcze go nie próbowałam ale na pewno nadrobię tą zaległość :)
Oprócz dobrze dobranego oleju należy znaleźć swój ulubiony (najbardziej korzystny dla włosów) sposób olejowania włosów. Istnieją 3 główne sposoby, które zawsze można zmodyfikować.

I na sucho

Na włosy należy nanieść trochę oleju (ok. łyżkę-dwie), rozczesać, aby dobrze rozprowadzić olej - włosy związać w kucyk, koczek, warkocz itp. i zostawić olej na minimum 1 godzinę (im dłużej tym lepiej.) Olej można nałożyć od nasady po końce, albo od ucha po końce.

II na mokro


  • Włosy zwilżyć ciepłą wodą i nałożyć trochę oleju (ok. łyżkę-dwie), rozczesać - włosy związać w kucyk, koczek, warkocz itp. i zostawić olej na minimum 1 godzinę (im dłużej tym lepiej.) Olej można nałożyć od nasady po końce, albo od ucha po końce.
  • Do buteleczki z atomizerem wlewamy trochę wody i 1-2 łyżki oleju, wstrząsamy. Spryskujemy włosy, rozczesujemy związujemy. Po godzinie myjemy głowę.
  • Do miseczki wlewamy ok 1,5-1l wody, 2 -3 łyżki oleju. Zanurzamy włosy i głowę w oleju, odsączamy nadmiar wody, rozczesujemy, po godzinie myjemy głowę.

III Na odżywkę

  • Zwilżamy trochę włosy, nanosimy odżywkę bez silikonów, potem olej, rozczesujemy - i postępujemy tak jak we wcześniejszych sposobach.
  • Do buteleczki z atomizerem wlewamy trochę wody, odżywkę i olej - wstrząsamy. Spryskujemy włosy, rozczesujemy i związujemy. Po godzinie myjemy głowę.
Należy pamiętać, że:
  • nie należy myć włosów z olejem zimną wodą, gdyż nie zmyjesz oleju
  • zmywaj oleje szamponem bez sls
  • należy być regularnym - np. trzy razy w tygodniu olejować włosy (lub rzadziej jeśli myjesz głowę 1-2 razy w tygodniu), aby już po miesiącu przeżyć metamorfozę swoich włosów :)

Jeśli chcecie poczytać o właściwościach olei to wiele można dowiedzieć się z tej strony: 

I jak zachęceni do regularnego olejowania - mam nadzieję, że tak:) A jak tam wasze początki z olejowaniem - piszcie w komentarzach! :)

Wasza
Blondynka 

sobota, 28 grudnia 2013

Fale na suszarce z dyfuzorem:)

Dziś krótko.
Ja na Wigilię postawiłam na prostą fryzurę - na fale.



Co zrobiłam?
Przed myciem olejowałam na odżywkę - mój ulubiony sposób.Umyłam włosy, nałożyłam odżywkę, potem wgniotłam we włosy Satynowe Mleczko do włosów kręconych, Marion, a potem wysuszyłam włosy najpierw ciepłym, a potem chłodno-ciepłym powietrzem na suszarce z dyfuzorem, w taki sposób jakbym zagniatała włosy dłonią, ale robiłam to dyfuzorem :)

Moje fale prezentowały się tak z bliska: 
 A tak z przodu:
 To jeden ze sposobów na dodanie włosom objętości. Szczerze bardzo mi się podoba :)


A czy wy już próbowaliście suszyć z dyfuzorem?


Wasza
Blondynka 

środa, 25 grudnia 2013

Moja paczka ze ZSK! + Mgiełka rumiankowa z półproduktami

Wszyscy mają mambo, mam i ja! Czyli o półproduktach. Często czytałam na bardzo wielu blogach o cudownych właściwościach półproduktów, więc i ja się na nie skusiłam :)
Wczoraj doszła do mnie moja paczka ze znanej wszystkim firmy Zrób Sobie Krem, więc Święty Mikołaj dobrze się spisał :)

O to co do mnie dotarło:
Kwas hialuronowy 1%
Wosk pszczeli biały
Wyciąg z aloesu zatężony 10-krotnie
Mleczko pszczele
Hydrolizat keratyny
L-cysteina
Algi morskie - spirulina
Butelka 125 ml - Atomizer
Olej kokosowy RAFINOWANY
+ Marokańską Glinkę GHASSOUL

Z tego mam zamiar robić mgiełki do włosów (nawilżające i zwiększające skręt), płukanki do włosów, wcierki, maseczki do włosów i na twarz oraz krem :)

I jako że nie mogłam się doczekać wypróbowania półproduktów stworzyłam:


Mgiełka rumiankowa

specially for Blondynek
Składniki:
  • 50 ml naparu z rumianku (i nagietka żółtego)
  • 5 kropli mleczka pszczelego
  • 5ml aloesu zatężonego 10 krotnie
  • 10 kropli keratyny
  • 5 kropel kwasu hialuronowego 1%
  • 2 krople olejku migdałowego
  • 3 krople olejku eterycznego rozmarynowego (bo uwielbiam jego zapach)
  • buteleczka z atomizerem
Wszystkie składniki należy bardzo dokładnie odmierzyć - nie wolno się pomylić, bo zamiast nawilżyć mogą zadziałać na odwrót.
Potem wszystko ze sobą wymieszać i zużyć wciągu 2 tygodni - trzymając w lodówce :)
Taka ilość starczy mi na dwa razy.

Efekty:

Przepraszam za jakość zdjęć, są robione w nocy i bez flesza.
Dzięki tej mgiełce mam bardzo ładne fale, które są niestety spuszone. Nie zauważyłam żadnego nawilżenia, czy wygładzenia, ale na taki efekt należy poczekać kilka dni\tygodni, pora roku też może na to wpłynąć. Jest to moja pierwsza mgiełka, dlatego muszą ją zmodyfikować, albo używać w połączeniu z innymi kosmetykami. Jak już dojdę do porozumienia z półproduktami to dam wam znać :)

A wy kupowaliście już półprodukty? Jak się spisały u was? Piszcie w komentarzach!

Wasza
Blondynka  

wtorek, 24 grudnia 2013

Wesołych Świąt!



Z okazji świąt Bożego Narodzenia życzę wam wszystkim błogosławieństwa bożego i abyśmy w przyszłości spotkali się w niebie!


Wasza
Blondynka

poniedziałek, 23 grudnia 2013

DIY: Wcierka ziołowa na porost włosów - ogólnie

Właśnie siedzę i myślę nad domową wcierką na porost włosów (mnie w głównej mierze interesuje przyrost a nie wypadanie włosów). W tym poście chce zebrać część dobrych rad przy tworzeniu takiej wcierki.


1. Dobór ziół.
Ja z własnego doświadczenia zauważyłam że płukanki z ziół które sama zbierałam mają delikatniejszy kolor - więc podejrzewam że mogą mieć delikatniejsze działania (mam na myśli rumianek i nagietek). Ale świeże np. pokrzywa mogą mieć mocniejsze działanie niż te suszone kupowane.


O to lista ziół które głównie wspomagają porost, ale i też mają zmniejszyć wypadanie włosów i ogólnie wzmocnić i odświeżyć:

  • aloes (sok)
  • brzoza brodawkowa (sok, liście)
  • bylica bożego drzewka (liście)
  • gorczyca (ziarna)
  • hibiskus (kwiat)
  • imbir (korzeń)
  • kawa (ziarna)
  • kocimiętka (liście)
  • kozieradka (nasiona)
  • łopian większy (korzeń)
  • nasturcja(kwiaty)
  • pokrzywa (liście, korzeń)
  • rozmaryn (liście, ja lubię olejek)
  • skrzyp polny (ziele)
  • spirulina
  • tatarak zwyczajny (kłącze)
  • tymianek (ziele, olejek)
  • żeń-szeń
  • Edit: żyworódka pierzasta
Pogrubione kursywą zioła są  miarę bezpieczne jeśli chodzi o przyciemnianie lub farbowanie włosów na zielono - większość tych ziół należy przyrządzić z wysuszonych ziół (jeśli boimy się zmiany koloru).

Ja do tej wcierki dodałabym również zioła, która rozjaśniają (wiele wcześniejszych przyciemniają lub świeże barwią na zielono - chciałabym uzyskać neutralny kolor):
  • lipa (kwiat)
  • rumianek (kwiat)
  • dziewannę (kwiat)
  • nagietek żółty (kwiat)
  • cytryna (sok)
Jeśli bym używała wcierki przed myciem to dodałabym do niej miodu, który cudownie odżywia i rozjaśnia moje włosy :)

2. Proporcje
Należy ok. dwie łyżeczki ziół (lub jedna jeżeli weźmiemy więcej ziół) na 100 ml wody. Należy wypierać przy tym zwykle 2-3 rodzaje ziół (na dwie łyżeczki) lub 4-6 rodzi ziół (na jedną łyżeczkę). Jeśli przyrządzamy wcierkę na 200 ml to podwajamy proporcje. 

3. Jak przyrządzić?
Ja bym korzenie, kłącza lub łodygi zalała wodą (ok 150 - 200 ml bo część wody wyparuje) i gotowała ok. 15 minut na małym ogniu, a potem przecedziła zioła i zalała tym wywarem resztę ziół  które należy parzyć. 

Można też ugotować zioła osobno i sporządzić napar osobno, a potem to połączyć.

Istnieje zasada:

liście i kwiaty - parzymy (zalewamy wrzątkiem)
łodygi, korzenie, kłącza, kory - gotujemy

4. Konserwanty alkoholowe
Aby nie musieć co chwilę tworzyć nowej wcierki, należy dodać do niej konserwantu - alkoholu. Na 200 ml należy dodać ok. 2 łyżki alkoholu - spokojnie taka ilość nie podrażni naszego skalpu :)

Do wyboru mamy:
  • spirytus
  • wódkę
  • spirytus salicylowy
  • wcierkę kupowaną z duża ilością alkoholu, np. wodę brzozową lub pokrzywową
  • może wodę różaną, jeśli jest na alkoholu
  • Edit: wino czerwone (dla rudych, czerwonych i ciemnowłosych) lub białe (dla jasnowłosych)
Wybrałam je, bo są ogólnodostępne.

Wcierkę należy przelać do wygodnego aplikatora - najlepiej atomizera lub tego z Joanny Rzepy.

5. Kiedy stosować?
To już zależy od was, od rodzai waszych włosów i doboru ziół. Ja podejrzewam, że wcierkę będę mogła używać tylko przed myciem, czyli 3 razy w tygodniu, ale zamierzam wtedy stosować ją 2 razy - czyli psiknąć raz, a potem po pół godzinie\ godzinie drugi raz, żeby wykorzystać w pełni dar natury :)

6. Kilka dobrych rad:
- Jeśli komuś nie odpowiada zapach ziół może dodać do nich kilka kropel perfumy lub aby wzmocnić efekt wzmocnienia włosów olejek eteryczny, np. róży (uwielbiam zapach olejku rozmarynowego). Na 30 ml należy dodać 1-3 krople olejku.

- Jeśli ktoś boi się wysuszenia to może dodać kilka kropel gliceryny, która nawilży skalp lub miodu.

P.S. Specjalnie pominęłam czosnek i cebule bo zależało mi na wcierce która nie będzie bardzo odstraszać ludzi;)

Dla tych którzy uwielbiają włosowe historie o to włosowa historia mojej koleżanki Zielonej Igg.

Czy robiliście już jakieś domowe wcierki? Jakie rezultaty otrzymałyście? 
Piszcie w komentarzach!

Wasza


Blondynka

sobota, 21 grudnia 2013

Świąteczne pierniczki - już ozdobione! :)



Dziś obiecany post o pierniczkach już ozdobionych. Mam nadzieję że napędzę was smaka :D

A o to moje i mojej mamy dzieła. 
Zapraszam do oglądania!




















I jak wam się podobają?
Świąteczne porządki już zrobione? 


Wasza
Blondynka

piątek, 20 grudnia 2013

Świąteczne pierniczki :)

Dziś nie o włosach - ale świątecznie - dam wam prosty przepis na pierniczki świąteczne :)

Skład:
  • 125g masła
  • 125g cukru
  • średnie jajko 
  • łyżeczkę ekstraktu waniliowego
  • 250g mąki pszennej
  • własnej roboty przyprawa piernikowa
Tak jest w oryginale (z pomnożonej razy 2 wyszło mi ok. 120 pierniczków różnej wielkości), ale ta porcja jest dla mojej rodziny za mała więc ją pomnożyłam razy 4, czyli
  • 50 dag masła
  • 50 dag cukru
  • 4 średnie jajko 
  • 4 łyżeczki ekstraktu waniliowego
  • 1 kg mąki pszennej
  • własnej roboty przyprawa piernikowa
Uwaga! Ważne żeby było to masło a nie margaryna - bo margaryna jest za miękka. Również dobrze żeby to była własnej roboty przyprawa - wtedy mocniejszy jest aromat i smak :)

Przepis na przyprawę piernikową:
  • 1-2 łyżeczki goździków nie mielonych
  • 1-2 łyżeczki imbiru mielonego
  • 1-2 łyżeczki cynamonu mielonego
  • 1-2 łyżeczki gałki muszkatołowej mielonej
  • 1-2 łyżeczki anyżu nie mielonego
  • 3-6 ziarenek pieprzu czarnego (nie mielonego) 
  • 3-6 ziarenek ziela angielskiego (nie mielonego)
Wszystko wsypać do młynka do kawy i zmielić bardzo drobno - by nie było żadnych grudek! W zależności z jakiej ilości mąki będą robione pierniczki należy dać więcej lub mniej łyżeczek goździków, cynamonu itp. do młynka. 

Jak wykonać pierniczki:

1. Zmiksuj masło z cukrem na lekką kremową masę.
2. Dodaj jajko i ekstrakt waniliowy. Całość wymieszaj.
3. Wysyp mąkę na stolnicę i dodaj do niej masę.
4. Całość ładnie zagnieć np. tak jak ciasto na pierogi i włóż na 1 godzinę do lodówki.
5. Po tym czasie wyjmij ciasto i podziel na 2 części - jedną z nich rozwałkuj ciasto dość grubo (w przepisie pisze że na grubość ok 4 mm.).
6. Wytnij za pomocą foremek, wykrawaczek do ciasta różne wzorki.
7. Rozgrzej piekarnik do temperatury 180 st.
8. Ułóż ciastka na blaszce natłuszczonej za pomocą margaryny.
9. Piecz ok 10-15 minut w piekarniku o temperaturze 180 st (ja piekłam z wiatrakiem)
Tak wyglądają upieczone
 10. Po tym czasie wyjmij i odłóż na bok do ostudzenia.
11. Kiedy ostygną przełóż do pudełka wyłożonego papierem (jeśli chcesz je później ozdobić), lub na talerzyk jeśli chcesz je od razy zjeść
 A tyle wyszło mi wszystkich pierniczków - ok. 240-250 sztuk:)

Czyż nie wyglądają smakowicie?

Smacznego! :)

Dziś wieczorem będę je ozdabiać - jak mi się uda to to opiszę jeszcze przed świętami:)

A wy już zrobiliście pierniczki - czy istnieje u was taka tradycja? A może znacie jakieś ciekawe sposoby ozdabiania pierniczków? Piszcie w komentarzach! :)


Wasza
Blondynka

wtorek, 17 grudnia 2013

Recenzja olejku łopianowego z czerwoną papryką, Green Pharmacy

Dziś  o olejku z którą wiązałam dość duże nadzieje ale mnie nie zachwycił :(

Co mówi producent?
Naturalny olejek łopianowy w połączeniu z naturalnym ekstraktem czerwonej papryki tworzą skuteczny preparat o sprawdzonym wzmacniającym i pobudzającym działaniu na włosy. Dzięki regularnemu stosowaniu olejek wyraźnie wzmacnia osłabione włosy i stymuluje ich wzrost. Czerwona papryka pobudza mikro-cyrkulacje krwi co ułatwia przenikanie dobroczynnych składników oleju łopianowego w głąb cebulek włosowych. Włosy stają się gęstsze, mocniejsze, lśniące i pełne życia. Odpowiedni pielęgnowane dobrze się rozczesują i lepiej układają. 

Skład:Vegetable oil. SC-CO2 - extract Arctium Lappa (Burdock), Capsium Annuin Resih BHT


Żródło: wizaz.pl



Moje wrażenia:
Tyle włosów mi wypadło - mam cienkie włosy,
więc tego jest bardzo dużo:(


  • Przyspieszył mi porost tylko o 0,5 cm (chociaż podejrzewam że tyle mi rosną w ciągu miesiąca bez wcierek)
  • przyciemnia włosy - raz dodałam na długość i wtedy dokładnie zauważyłam że moje włosy ściemniały :( - mnie to nie cieszy bo chcę mieć jaśniejsze włosy
  • przyspiesza przetłuszczanie - myje włosy 3 razy w tygodniu i i 3 dnia włosy są nieświeże  i to bardzo :(
  • podraża mi skórę głowy - często swędziała mnie głowa - więc nie działa przeciw zapalnie
  • łupieżu nie mam więc się nie wypowiem
  • zwiększa wypadanie włosów - więc na pewno nie wzmacnia ich.

Czy kupię ponownie? 
   Nie

Czy wypróbuje ponownie?
   Tak bo chce zobaczyć jak się spisze w połączeniu z olejkiem rycynowym, a jak się nie sprawdzi to oddam go Zielonej Igg.


A jak tam u was - sprawdził się olejek z czerwoną papryką? A może używaliście innych olejków z GP?

Mnie osobiście interesuje jak się sprawdza olejek łopianowy z olejem argonowym - za komentarze o tych olejkach będę wdzięczna :)


Wasza

Blondynka

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Moja stylizacja - Loki na papilotach

To kontynuacja wpisu włosowe spa. Dziś będzie o stylizacji która nigdy nie chciała mi wyjść bo robiłam je na cienkich papilotach które powodują u mnie puch i baranka - bardzo nie lubię tego efektu.
Dodatkowo dowiecie się jak wyglądam bo wkleiłam zdjęcia z moją twarzą - a nie samych włosów :D

Tym razem zaczęłam robić na grubych papilotach z drutem pożyczonych od Zielonej Igg i o efektach to same przeczytajcie....

Najpierw nałożyłam na suche już włosy odrobinę żelu lnianego rozczesałam włosy szczotką i nawinęłam na nie 5 grubych papilotów i poszłam spać :)  Rano po rozwinięciu pierwszego papilota ukazał mi się o taki o to loczek :)

Po rozwinięciu wszystkich papilotów miałam zbite 5 loków nie więcej. Po roztrzepaniu ich wyglądałam mniej więcej tak jak na zdjęciu po prawej stronie.

 Ale efekt wciąż nie do końca mi się podobał - włosy wciąż nie były odpowiednio roztrzepane. Dlatego roztrzepywałam je dalej używając do pomocy jedwabiu od Marion.

W końcu uzyskałam zadowalający mnie efekt - miałam bardzo śliczne loki (które zachwyciły Igg i mnie również). Chociaż zauważyłam że za bardzo je rozczesałam (palcami).


















Ale pomógł mi lotion (tani w przezroczystej buteleczce z zieloną etykietą - widziałam go setki razy w Rossmanie i Tesco) - bardzo dobry zresztą - zwiększył skręt moich loków, i nie obciążył moich włosów (a da się do zrobić dość bardzo łatwo) i jak widziałam miał przyjemny skład bez alkoholu i dużej ilości silikonów.

Jednak moje loki nie wytrzymały wielkiej wichury jaka była tamtego dnia - jednakże takie rozwiane loki bardzo podobały się mojej rocznej chrześnicy która co chwilę dotykała moich włosów uśmiechając się przy tym uroczo :)


A wy robiłyście już loki na papilotach? Jak tam efekty? Piszcie w komentarzach!


Wasza
Blondynka